Jak włączyć w taki przyjemny rytuał naszego skorupiastego przyjaciela? Majek jako zmiennocieplny pragnie (czy kogoś to zaskoczy?)... ciepła. Więc kiedy go już wytargaliśmy spod samego środka łóżka, gdzie postanowił sobie zasnąć po obejściu całego mieszkania, z przyjemnością utulił się na moim brzuchu i pobierał ciepło.
Na początek mamy przebudzenie i sprawdzanie węchem, gdzie się jest. Myślę że Majek zna mój zapach więc nie ucieka, ani się jakoś nie stresuje. Poza tym widać, jak po chwili kiwa mi głową na powitanie, a nawet próbuje ukąsić w palca. Taaaaak - Majek zna palce, które gryzie:) A co się przewija przez całą tą domową produkcję filmową? Majek daje się głaskać. Oczywiście tu nakiwa, tu gryźnie, tu schowa na chwilę głowę, ale w ostatecznym rozrachunku nie przeszkadza mu głaskanie i ciepła bliskość mojego ciała. I kocyk. Skomplikowane jest to moje zwierze. Raz jest fighterem, a raz małym kochającym stworkiem oglądającym telewizję spod kocyka. Cały Majek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz