Przed pierwszym wspólnym Bożym Narodzeniem poddałam swojej mamie pomysł, żeby zrobiła dla żółwia na miarę... berecik. Coś, czego oczywiście nie zakładamy mu na głowę, ale na pancerz. I coś, co oczywiście nasze zwierzę po 5 minutach ściąga z siebie. Prezent wylądował nawet pod choinką i był podpisany. Niestety nie była to coroczna tradycja, nie mniej jednak doskonale pokazuje, jak dobrze wykarmiamy naszego gada.
![]() |
Bereciki Majka - ostatni stylizowany na dinozaura z Wigilii 2015 |
Zima 2011 - trufelek mu nie podszedł |
![]() |
Dinozaur rocznik 2015 |
Majek lubi też przestawiać przedmioty stojące na podłodze np. butelki, buty a nawet... krzesła. Choinkę i szopkę pod nią także musiał w tym roku parę razy obejść i obgryźć, żeby zaakceptować. To dłuższa historia.
Pewnie ciężko w to uwierzyć, ale zdeterminowany "mały" dużo może. Wszystkie te cechy pojawiały się u naszego gada stopniowo, wraz z biegiem lat i wzajemnego poznawania się. Zaczęło się od ugryzienia Andrzeja w ucho podczas jednego z wieczornych seansów telewizyjnych kilka lat temu. Majek też nieustannie, zawsze przy kontakcie wzrokowym, kiwa na nas jak mały
![]() |
Dzisiejsze ważonko |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz